sobota, 10 sierpnia 2019

Tips na szabas #1: Skrzynka YATO

Postanowiłem wznowić Tipsy na Szabas, zwłaszcza że wymyśliłem sobie formułę, która prędko się nie wyczerpie. Otóż ostatnio dość często (a raczej częściej niż zwykle) zdarza mi się przypadkiem trafić na jakiś szpej niededykowany modelarsko, a który jak najbardziej nadaje się do warsztatowego zastosowania. Dziś kilka słów o skrzynce na narzędzia YATO.    






Parę miesięcy temu jeden z użytkowników Bejcy (lupa podpowiada, że był to Radosław Palacz - dzięki za polecajkę) polecił skrzynkę na narzędzia YATO jako organizer na farby GW, podkłady i narzędzia. Jako, że już mnie wnerwiały kurzące się słoiczki, to wynalazłem skrzynkę na Allegro i ją sobie zamówiłem. 


  

Skrzynka jest dość duża. Jej wymiary to 512 x 360 x 218mm.  




Na samej górze, pod deklem, jest całkiem spora przestrzeń do zagospodarowania. Spokojnie zmieszczą się tam puszki z podkładem, narzędzia, lub (jak w moim przypadku) sporo wysokich buteleczek. Nie tylko flakoniki 17ml, ale też 60ml. Czy dość wysokie flakoniki z pipetą od Schmincke Air. SAmi widzicie, że jest tam tego trochę.  




Szuflady już takie wysokie nie są, ale za to są całkiem pojemne. Na pierwszy ogień poszły farbki Tamiya i Gunze Mr.Color. Fajne rozwiązanie, bo wymienione tu słoiczki mają kolorowe nakrętki. Zlokalizowanie odpowiedniego koloru, to chwila moment. 




Kolejna szuflada: Farbki Citadel. Nowe słoiczki mają prześwitujące dekielki, więc lokalizacja koloru nie sprawia problemu, gorzej ze starszymi słoiczkami. Na szczęście nie zostało mi ich już dużo. 


   

Tubki z farbkami olejnymi też sobie jakoś radzą. Spokojnie jest tam jeszcze miejsca na drugie tyle. Nie wygląda to może tak ładnie jak tubki wiszące na tablicy, ale sprawdza się.  




Ostatnia szuflada zawiera wszystkie moje farbki P3, Lifecolor i te Gunze, które mi się nie zmieściły w pierwszej szufladzie. Jak widzicie na załączonych obrazkach mieści się tam konkretna ilość szpeju. Gdzie w takim razie jest haczyk? 

Są dwa tak po prawdzie. Pierwszy to cena. 212 PLN to tak naprawdę całkiem sporo kasy na skrzynkę, która ma służyć tylko do przechowywania farb. Taki system Hobbyzone wyjdzie taniej na podobną ilość słoiczków. No ale u mnie stojaki tej firmy kompletnie się nie sprawdziły. Po trzech miesiącach w mojej piwnicy wyglądały jak wyjęte psu z dupy. Naścienne jeszcze sobie nieźle radzą, ale te na biurku zdemontowałem i wyjebałem do kotłowni. Putin gaz odetnie, to je na podpałkę wezmę. Zresztą sami widzicie, że część moich farbek jest mocno zakurzona. No i system Hobbyzone zajmował naprawdę dużo miejsca. Skrzynka YATO w porównaniu jest wręcz kompaktowa.  

Drugi haczyk, to waga. Sama skrzynka (jakby na to nie patrzeć wykonana z metalu) jest dość ciężka. Załadowana po brzegi farbami jest bardzo ciężka. Ułomkiem nie jestem i od roku śmigam na siłce z ketlami i ze sztangą, ale powiem Wam, że przeniesienie tej skrzynki (wypełnionej) jest doświadczeniem wymagającym użycia siły i brzydkiego słowa. Jeżeli ktoś chce sobie trzymać szpej w szafie i go wyciągać przed sesyjką malowania, to rozważam wykupić karnet na siłkę. Serio. Jeżeli jesteście wątłej natury, to raczej odradzam zakup. Jednakże, jeżeli zastosowanie (jak w moim przypadku) jest stacjonarne - jako biedakomoda. To w zasadzie ten punkt Was średnio interesuje.

Podsumowując - da się taniej, da się lżej. Jeżeli ktoś ma podobne potrzeby do moich i niespecjalnie liczy się z kosztami, to w zasadzie fajna rzecz jest. W przeciwnym razie radzę się zastanowić.   

Zapomniałem jeszcze dodać, że skrzynka ma dynks, który powoduje, że szuflady same się nie otwierają w transporcie. Minus tego jest taki, że jak chcesz otworzyć szufladę, to musisz najpierw otworzyć górny dekiel.         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz